Tożsamość: kim staje się osoba pozbawiona swej codzienności?
W swoim nowym projekcie Wiktor Malinowski zadaje pytania o ciało jako nośnik znaczeń. Na okres miesiąca Wiktor będzie mieszkał w pustym , pozbawionym wygód pokoju. Będzie tam sam. Nie będzie mówił. Będzie można go jednak odwiedzić, pozostawiając farbami zapis na jego ciele, w zamian gość zobowiązany będzie pozostawić jakiś istotny przedmiot lub jedzenie. Jego cały dobytek składał się będzie z tego, co dostanie. Kim staje się w takiej sytuacji osoba odarta z codziennego kontekstu otaczającej kultury? Ciało zostaje tu zredukowane do bezpośrednio przekazywanej informacji. Zapis pozostawiony na ciele ma zawieszać ustalony porządek komunikowania się. Rzucać niepokojące pytanie w jak dużym stopniu ustanawia nas kontekst, status nadawany przez otaczającą rzeczywistość? Czy odarte z kontekstu kultury i ustalonych kulturowo komunikatów ciało, a za tym człowiek zostaje zubożony, osamotniony? Czy nowa przestrzeń odwraca funkcje i znaczenia schematycznie nadawane ciału w przestrzeni publicznej? Czy staje się ono bezbronne, nagie wobec kultury pozostawionej niejako na zewnątrz pokoju? Czy owa bezbronność daje jednak zarazem siłę potrzebną do zadania pytania o to czy w człowieku jest niezmienne, o tożsamość, a także o możliwość rzeczywistego spotkania z innym dzisiaj?
tekst Maciek Rożalski
Podziękowania po zakończonej akcji 11.11.07r. niedziela, godzina 11:33
Witam. Akcja dobiega końca, może nie do samego ,ale na pewno jej oficjalna część właśnie się kończy. Część z Was na pewno jest tego świadkiem. Wszystkim serdecznie dziękuję za udział w Akcji - W. To Wy byliście sprawcami całego zamieszania ja tylko dałem bodziec i swoją osobę. Szczególne podziękowania dla Łucji i Ernesta za udostępnienie miejsca na Akcję, odwagę w podjęciu decyzji na spotkanie z innym. Wpisy które pozostawiliście na moim ciele, czasem zabawne, czasem zupełnie przypadkowe, czasem były to głębokie wyznania, w większości przypadków jednak sytuacja w jakiej się wszyscy znaleźliśmy prowokowała do zapisu dotyczącego tego konkretnego zdarzenia.
Podziękowania za wizytę dla:
1. Maja Pietruszka za dwie wizyty i orzeszki, ciasto z mąki. To zapowiadała dobry początek. Oraz kaszę jaglaną.
2. Maciek i Fotoreporter za ogórki od babci. Chciało mi się piekielnie pić w pierwszych dniach. Po wodzie z ogórków na drugi dzień trochę czułem tę sól. Prześlijcie foto.
3. Natalia i Paulina bardzo zabawne wizyty. Dziękuję za browary i banany. Prezerwatywy na pewno się przydadzą. Za drugą wizytę która mnie ucieszyła. Dziękuje za przesłanie fotek. Chciałem tu napisać że zabrakło mi Was w trzecim tygodniu, a tu taka niespodzianka pod oknem.
4. Żebro, Śwital i Anna Mika dzięki za szczotkę i pastę do zębów, trzy dni za nią chodziłem, ciepły posiłek pizza, toster z wszystkimi potrzebnymi dodatkami i trochę wódki, dobrze że na drugi dzień miałem od Was wodę. Trochę mnie rysunki irytowały, ale przez to między innymi nie poznałem co to nuda.
5. Sarenka za największą ilość wizyt i ciepło jakim mnie obdarzałaś w pierwszych dniach, książki których nie miałem jak przeczytać. Książki przedstawiały mi inne spojrzenie na życie a ja chciałem jak najwięcej wynieść z tego życia w którym aktualnie byłem. Za Ciepłe wyznania w listach. Niby byliśmy tak blisko, bo w jednym mieście, a jednak tak wiele nas dzieliło, Czy ilość wielości jest miarą miłości?
6. Łucja za pyszne pierogi, łakocie, i książkę którą teraz będę miał chwile by przeczytać. Za prawie codzienne dzień dobry Wiktorku, słyszane z korytarza. Poczucie troski i bezpieczeństwa.
7. Madame Anna za pozytywne spojrzenie na świat, chwilę tańca. Ręczniki się przydały, i ten żel pod prysznic nieźle pachnie, za chwilę go użyję. Książkę którą jako jedyna przeczytałem.
8. Bartek, Anna i Grzesiek Nowińscy dobre to wino, cierpkie trochę, ale ser za to pycha, a z tostami jaki dobry. Ciepłe warzywa, kocyk na chłodne wieczory i poduszeczkę. I zupę pomidorową. A żurek jaki robi.
9. Renata Bardzo wyjątkowe spotkanie, dziękuje ci za napis który otworzył mi kierunki myślenia podczas tych dni. Jasne że warto rozmawiać. Takie tez było jedno z założeń tego projektu by zadać sobie sprawę z tego że warto rozmawiać, drugie założenie było by zastanowić się nad tym co mówimy. Gdybyśmy mogli porozmawiać drzwi tez by się nie otworzyły, Tym razem.
10. Agnieszka i Marcin cieszę się że w jakikolwiek sposób mogłem wam pomóc, i sprawić by było Wam lżej. Smaczna kolacja. Liga podwórkowa jeszcze się odegra za tego szach mata.
11. Róża, Agata, Wojtek i Maciek Dziękuję za kocyk Bezpieczeństwa (wszyscy mieli z niego ubaw którzy tu przychodzili), piwko Fajeczkę, koszulkę na noc, dyskusje. Chciałbym doświadczyć tej transgresji. I do pracy.
12. Manuela i Anka Dziękuje za całą siatkę dobrych rzeczy. Super łamigłówki z paczki Cini Mini, serpentyny krwisto czarne na Halloween, i duża ilość wina. Łamigłówki dla przedziału wiekowego 20-30 lat nie okazały się łaskawe, wszyscy mieli kłopoty.
13. Państwo Wawrzyniec za pyszna zupę z dyni. Smaczne te jajka (gdzie kupujecie?). Teraz możemy się spotkać, tylko żebym Ciebie poznał bo zmieniłeś się chłopie. Pozdrowienia dla Żony.
14. Jowan, Kinga i Szczypek za pyszną jajecznice zrobioną na miejscu i obfity obiad. Mam nadzieje że odpoczęliście przez tą chwile snu. Wszystko jest nagrane. Kuchenka jednak się przydała. Kieliszki mało miały czasu na wyschnięcie.
15. Madzi i Maciek dziękuję za te kilka dźwięków. I wyszukane pytania.
16. Agata i Kaśka Dziękuję za tajemniczość jaką stworzyłyście w tym miejscu. Jedyna wizyta w której słowa były przecinkami ciszy. Jako pierwsze wpadły na to że brakuje tu żywego kwiatka. Po kilku dniach zaczęło mi brakować zieleni. Dziękuję za lusterko mogłem się w końcu wyraźnie sobie przyjrzeć. To było mydło w tym kubku.
17. Binia Dziękuję za pierogi własnej roboty, i wiadomości z miasta. Zapomniałem że te ciastka są takie dobre. Wachlarz naprawdę mnie ucieszył, od dłuższego czasy wypatrywałem różnych przedmiotów, bo nie tylko w życiu jedzenie jest ważne.
18. Byczek Dziękuje Ci za pierwszą tak cichą wizytę. Ja bardziej byłem wygadany niż Ty. Pozdrowienia dla Katki.
19. Grażynka, Maciek i Julek Dzięki za ciepły posiłek, ciekawą książkę którą sobie zostawiam na ostatni wieczór (kto by się spodziewał że w Elblągu taki wydawca mieszka), Miłe spotkanie i odkrycie Julka za oknem.
20. Katia dzięki za Ciepłą kolację, Bardzo pyszna kaszka z warzywami oraz pierwszy akt wandalizmu do którego się tu dopuściłem. Napis nadal jest.
21. Maciek dzięki za piwko i parówki, ostatnie dni były skromne, mało gości , wszyscy ci co mieli coś do powiedzenia już się wygadali. Dobrze że planowałem trzy tygodniową akcje.
22. Bratu za listowną wizytę.
23. Maćkowi za wizytę z Krakowa, junaki chyba raz na jakiś czas będę kupował, nie pij tyle fanty.
24. Ewa dziękuje za spostrzeżenie błędu w prasie i szybką reakcję, która zaowocowała otwarciem poczty akacja-wiktor. Przepraszam za wyrwany zamek w starych drzwiach wejściowych. I robotników za zaspanie.
Podziękowania za samowolne wtargnięcia :
1.Ernestowi i robotnikom którzy kolorowali mi dni
2. Lisowi za 45 min wiadomości z kraju i ze świata.
3. Ani, Krzysiowi i Dareczkowi za halsy i słowa uznania.
4. Dzieciakowi i koledze za dobry humor i pogodę ducha. I w końcu dużą ilość zieleni w pokoju.
5. Sarence Ernestowi i Łucji za wino, za zabawną bagatele. Sarence za ciepłą noc.
6. Cinkowi, Kobajasowi, Świtalowi, Dzieciakowi za przerwę w próbie. Koleżeńskie wsparcie.
7. Gośka dziękuję za własne spostrzeżenie tej akcji. Jak dzięki za pachnącą świeczkę.
8. Pani Szambelan i reszcie drużyny za krótkie odwiedziny i spacery po klatce schodowej, oraz ostatnie piwo akcji.
Szkoda że innym coś wypadło i nie skorzystali z zaproszenia. Wspomnieć też muszę o Skłotersach, skrzypku, Panu grającym na misie, za nuty płynące z za okna. Kwiaciarkom za zamieszanie. Restauracji Przy Zamku za kurs prowadzenia biznesu. I innych ciekawych personach przewijającej się po Warszawskiej wydawało by się szarej starówce, widzianej z okien tylko jednego pokoju.
Fragment z dziennika Akcja W : Trudno mi ocenić pracę jaka wykonałem w ostatnich trzech tygodniach. To tak jak bym miał ocenić samego siebie, a jest to nie możliwe by spojrzeć na siebie obiektywnie, w dodatku jeśli udział w działaniu bierze przypadkowa osoba z zewnątrz. W tym przypadku muszę oddać głos poszczególnemu odbiorcy... Próbować mogę stawiać hipotezy, ale bez rozmów z konkretnym odbiorca hipotezy te mogą być odległe od rzeczywistego odbioru... odbiorca jest oceniającym... Jedyne co szczerze mogę wyznać to że założenia, które sobie przyjąłem, zrealizowałem. Milczałem przez ten cały czas, poza kilkoma wyrazami które się czasem wymknęły. Można by je policzyć na palcach u rąk i jednej nogi. Przyjmuje wszystko co dostaje ze świata na zewnątrz, żyje w dużej części Waszym życiem. Poprzez rzeczy które mi przenosicie mogę lepiej poznać Tożsamość każdego z Was, oferując w zamian swoje ciało...
Pozdrawiam Wiktor Malinowski